Autor |
Wiadomość |
@Jiraya-Sama
Hokage
Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 257
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Konoha - Garkue
|
Wysłany:
Czw 14:55, 12 Cze 2008 |
 |
O Jasiu
Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela." Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałe 200 razy? Kazałem tylko 100...
- Żeby ci zrobić przyjemnoć, bo cie lubię stary!
Pani nauczycielka zadała dzieciom w klasie zadanie domowe. Każde z nich miało napisać wypracowanie na temat: "Matka jest tylko jedna". Tradycyjnie Jasiu napisał oryginalne wypracowanie:
- Wczoraj w domu była mała imprezka. W pewnej chwili moja mama poprosiła siostrę, aby przyniosła dwie flaszki wódki z kredensu w drugim pokoju. Po chwili usłyszelimy słowa siostry zza ciany: "Matka, jest tylko jedna!!!"
Dzieci w klasie miały ułożyć zdania ze słowem ładnie. Wszystkie ułożyły co w stylu: "W tym roku była ładna zima..." A Jasiu ułożył:
- Wczoraj wieczorem do domu wróciła starsza siostra, i mówi do ojca:
-Tato jestem w cišży. A ojciec jej:
-Ładnie kurna, no ładnie ...
Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej. Pani nauczycielka stojšc na ławce zmienia jaki obrazek, a dzieci trzymajš ławkę, aby pani nie spadła. Jasio korzystajšc z okazji zaglšda pani pod spódniczkę. Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi :
- Jasiu uważaj bo olepniesz !!!!!
Jasio zakrywa jedno oko rękš i mówi:
- Pierdzielę, zaryzykuję, najwyżej stracę jedno oko.
Dzieci w szkole miały ułożyć zdanie z słowem "ananas". Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu: - Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów. A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie:
- Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam jš całš zjadł, a na nas nawet nie popatrzył.
- Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? - pyta pani nauczycielka.
- Nie, ta ostatnia pała go załamała...
Lekcja biologii. Dzieci miały ułożyć zdania zwišzane z żniwami. Wstaje Marysia i mówi: - Rolnik szczyna trawę. Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
- Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
- Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę....
- Dlaczego nie wstajesz? - pyta Jasia w autobusie starsza pani i spoglšda na niego karcšco.
- Już ja dobrze paniš znam! Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce!
Przy stole rodzinka Jasia zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiajš ze sobš ze względu na to żeby nie robić przykroci Jasiowi, który od urodzenia nic nie mówi. W pewnej chwili Ja zatrzymuje rękę z widelcem w pół drogi do ust i mówi:
- A gdzie kompocik ?!
W tym momencie rodzina znieruchomiała z zaskoczenia. Po dłuższej chwili mamusia mówi przez łzy szczęcia:
- Synku! Odezwałe się! Przecież do tej pory ty nic nie mówiłe!
A Jasiu: - No włanie, bo zawsze był kompocik.
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - "Jak wyobrażam sobie prace dyrektora?". Wszystkie dzieci piszš tylko Jasiu siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.
Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używajš. Małgosia: - Ja używam Cologate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na wiecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej używasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej sš twarde jajka !
Pani pyta dzieci: - Powiedzcie mi dzieci jakie zwierzštko na A. Jasio wstaje i mówi:
- A może to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzštko na B.
Jasio na to:
- Być może to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzštko na C.
Nagle drzwi się otwierajš i Jasio mówi:
- Czyżby to był karp???
Przychodzi Jasiu do domu ze wiadectwem. Ojciec oglšda i widzi same dwójki. Syn stoi umiechnięty i czeka.
- Czego się gówniarzu miejesz, przecież tu sš same dwóje. - i wyjmuje pasek ze spodni.
Jasiu na to: -Spoko, ojciec, jeszcze tylko lanie i nareszcie wakacje.
- Co ty przyniosłe w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki
- Przecież to pistolet maszynowy !!!
Jasiu: - Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...
Przychodzi mały Jasio do szkoły, ma całš opuchniętš i czerwonš twarz, pani się pyta:
- Co się stało Jasiu ?
- Ooossss
- No co się stało....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa ?? Ugryzła cię ??
- Nie, tato łopatš zabił !
Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, cišgałe od Małgosi!
- Skšd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałe: "ja też".
Kilkuletni Jasio obudził się w granicach popołudnia.
- Kto słyszał tak długo spać! - mówi mama Jasia.
- Nikt nie słyszał, bo ja spałem bardzo cicho! - wyjanił Jasio.
Ojciec Jasia pyta się małego Jasia:
- Co chcesz synu, żebym ci podarował na urodziny?
- Kluczyk od szafki, gdzie chowasz słodycze...
- Jasiu, czy wolałby maleńkš siostrzyczkę, czy braciszka?
- Interesuje mnie mamo, tylko jedno. Co zrobisz jak odrzucę obie propozycje?
- Jasiu, jak będziesz niegrzeczny, to zamienię Cię na inne, grzeczne dziecko - ostrzega mama Jasia.
- Jestem bardzo ciekawy, mamo, gdzie znajdziesz kogo, kto będzie chciał zamienić grzeczne dziecko na niegrzeczne...
Jasiu: - Tato jak funkcjonuje mózg?
- Daj mi więty spokój, mam teraz w głowie co innego.
Ojciec tłumaczy Jasiowi co to jest "inflacja".
- Inflacja, mój synu oznacza, że cukierki i lody, które tak lubisz, będš droższe, a twoje kieszonkowe się nie zwiększy.
-Jasiu, dlaczego zjadłe ciasto przeznaczone dla Kasi?
-Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.
Wchodzi Jasiu do windy, a tam schody.
Pani prosi dzieci, aby ulożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Ja:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznał orla.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznšł orla i pucil pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak,wyrznšł orla, po czym puscil pawia, aż mu dwa gile wyszly z nosa.
- A z piecioma ptakami?!
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil pawia, az mu dwa gile wyszły z nosa i poszedl dalej pic na sępa .
Biegnie Jasio z karnistrem na stacje benzynowš. Dobiega zdyszany i prosi do pełna. Sprzedawca pyta:
- Co pali sie?
- Tak- szkoła, ale co jakby przygasa.
Przychodzi Jasiu do ojca :
- Tata... daj pięć dych,
- Co?! cztery dychy?!! po co ci te trzy dychy?, masz tu dwie dychy i nie zgub tej dychy!
- Mamo, z mego listu do w.Mikołaja wykrel kolejkę elektrycznš, a wpisz łyżwy.
- A co, nie chcesz już pocišgu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.
Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta maja w domu. Ucznowie kolejno odpowiadali:
- Ja mam psa...
- Ja mam kota...
- U nas sš rybki w akwarium
Wrecie zgłosił się Ja:
- A my mamy kurczaka w zamrarzalniku ...
Lekcja (biologii): Nauczyciel: A czy wiecie dzieci jaki ptak nie buduje w ogóle gniazd? Uczeń się zgłasza: Tak! To kukułka! Nauczyciel: A czemu nie? Uczeń: No bo mieszka w zegarach.
-Jasiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki? -Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...
- Mamusiu, czy ty mnie kochasz? - Tak, bardzo. - To rozwied się z tatš i wyjd za tego lodziarza, co mieszka naprzeciwko.
- Mamusiu spójrz tamten pies wyglšda zupełnie jak wujek Marian. - Synku, nie wypada robić takich uwag. - Mylisz, mamo, że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?
- Kaziu czy chronisz rodowisko??? - Tak, wczoraj schowałem Tacie packę na muchy...
Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej... - Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!! - Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!! - A kim on jest??? - Kelnerem...
- Kaziu jaka to częć mowy "małpa"? - Jest to czas przeszły od rzeczownika człowiek
- Tatusiu, dlaczego ty w moim dzienniczku podpisujesz oceny niedostateczne trzema krzyżykami? - Bo nie chce aby nauczyciel pomylał, że normalny człowiek może być ojcem takiego cymbała.
Siedzi berbeć w piaskownicy, podchodzi do niego drugi. - Ile mas lat? - Nie wiem. - A palis? - Palę. - A pijes? - Piję. - A chodzis na dziewcynki? - Nie. - To mas ctery!
- Mamo, jak nie lubię tej mojej siostrzyczki. - Jedz, jedz co ci dajš.
- Czy sš rajstopki na cztery lata - pyta mama, a córka szepce: - Mamo, spytaj jeszcze czy sš parasolki na pięćdziesišt lat bo babcia prosiła żeby jej kupić.
- Powiedz, czy dalej od nas sš położone Chiny czy Księżyc? - pyta nauczyciel. - Panie psorze, mylę, że jednak Chiny. - A na jakiej podstawie tak twierdzisz? - Bo Księżyc już widziałem nieraz, a Chin jeszcze nigdy.
- Tatusiu, czy Ocean Spokojny zawsze jest spokojny? - Co za głupie pytanie! Czy nie możesz dowiadywać się o cos mšdrzejszego? - Mogę. Chciałbym wiedzieć, kiedy umarło Morze Martwe.
Do apteki wpada blady, drżšcy chłopiec: - Czy ma pani jakie rodki przeciwbólowe? - A co cię boli chłopcze? - Jeszcze nic, ale ojciec włanie oglšda moje wiadectwo.
- Jaki jest czas przyszły od słowa pije? - Pijany - odpowiada uczeń.
- Mój tatu ma piękny, nowy samochód - chwali się chłopiec kolegom. - A gdzie go trzyma? - dowiadujš się koledzy. - Schnie w garażu. Całš noc malował go i zmieniał numery.
Dzieci wybierajš zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków, policjantów, itp. Tylko Ja mówi, że chciałby zostać w. Mikołajem. - Czy dlatego Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta nauczycielka. - Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.
- Mam doć misiów i resoraków - powiedział Ja zabijajšc w. Mikołaja
- Jasiu - pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"? - Bardzo rzadki, panie profesorze.
Jasio pyta tatę: - Czy potrafisz podpisać się z zamkniętymi oczami? - Potrafię. - To wietnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.
Ja wraca do domu cały zmoczony. - Co się stało? - pyta się matka. - Bawilimy się w psy. - No i co? - Ja byłem latarniš...
Kto to jest hipokryta? - pyta pani na lekcji. - Ja wiem - zgłasza się Ja - to jest uczeń, który twierdzi, że lubi chodzić do szkoły.
- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z ršk.
Na przystanku autobusowym pewna pani widzi małego chłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego. - Chłopcze, czy ty nie masz chusteczki?! - Mam, ale obcym babom nie pożyczam.
W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta: - Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy? - Bo nie było łysej kredki.
- Tato, dlaczego ten pocišg zakręcowywuje? - Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"! - No dobrze, to dlaczego on zakręca? - Bo mu się tory wygły...
- Powtórzmy tabliczkę mnożenia - mówi ojciec do syna - na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie szeć razy siedem? - Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?!
- Mamo, choinka sie pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni. - Choinka się wieci, a nie pali - poprawia matka. Za chwile chłopiec krzyczy: - Mamo, mamo, firanki się wiecš!
Pani w szkole pyta Jasia: - Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid? - Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek? - Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka. - To co mnie pani swoja banda straszy?
- Jasiu, masz dzi bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka
- Czy jeste pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagał?
- Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podwórku. Matka wychyla sie z okna: - Czego chcesz pieroński mozolu?! - Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...
Mama pyta sie swego synka: - Kaziu, jak się czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: cišgle mnie wypytujš, a ja o niczym nie wiem.
- Tato dlaczego pies sšsiadów już nie szczeka? - Nie pyskuj smarkaczu, tylko jedz kotlety!
Rozmowa w przedszkolu: - Skšd się wzišłe na wiecie? - Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę. - Aaa, to pewnie dlatego jeste głšbem...
Wnuczek poszedł z babciš do kocioła w Zaduszki. Słucha jak ksišdz czyta wypominki: "Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila..." Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony cišgnie babcie za rekaw: "Babciu, chodmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy: - Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek. - No to mów. - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krzele nauczyciela. Już miał siadać kiedy ja odsunšłem krzesło...
Syn kończy osiemnacie lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczkę stwierdzajšc, że od tego momentu pozwala mu palić. - Dziękuję tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu...
- Jasiu, powiedz nam - pyta ksišdz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie? - Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedz.
Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy: - Dlaczego masz takie brudne ręce??? - Bo bawiłem się w piaskownicy!!! - Ale dlaczego masz czyste palce??? - Bo gwizdałem na psa!!!
Jasio krzyczy do ojca: - Tato barometr spadl!!! - O ile? - O jakie dwa metry...
Pani na lekcji biologii pyta: - Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów. - Pies - odpowiada Ja - ma cały pysk zębów
- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie, czy wasza też? - Nie, nasza myli, że jej słuchamy!
- Tato daj mi tysišc złotych! - Na co? - Idę na mszę i potrzebuję na napiwek dla księdza!
Zdenerwowana mama do córeczki: - Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nie zjadajš wszystkiego z talerza?! - Wiem, pozostajš szczupłe, zostajš modelkami i zarabiajš kupę forsy...
- Zabraniam ci używania brzydkich słów - strofuje ojciec syna. - Ależ tato, tych słów używał Mikołaj Rej! - No więc już więcej się z nim nie baw!
- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z wodš do sypialni? - Bo tata prosił, żeby go o pištej po cichu obudzić...
- Od dzi będziemy liczyli na komputerach! - oznajmiła nauczycielka - Wspaniale! Znakomicie!! - cieszš się uczniowie. - No to kto mi powie, ile będzie pięć komputerów dodać dwadziecia jeden komputerów?...
- Kaziu, jeli powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas? - Czas przeszły, proszę pani!
- Mamo, ile jest pasty do zębów w tubie? - Nie mam pojęcia, syneczku. - A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka. - Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobinš zwštpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczšł objawiać brak nadziei na uzyskanie pomylnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabš) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiego wujka czy jakš ciocię którzy uniknęli tej strasznej mierci!??! - zapytała pełna zwštpienia, już prawie nie wierzšc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na poczštku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jedził walcem.
- Jasiu kim jest twój ojciec? - On jest chory. - Ale co on robi? - Kaszle.
Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazujšc palcem na czarne jagody i pyta nauczyciela: - Co to jest proszę pana? - Czarne jagody Jasiu. - A dlaczego one sa czerwone? - Bo sš jeszcze zielone!
Jasio dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:
- Dostałem pištkę z matmy!
Aparat:
- Piiip! Mama strofuje synka:
- Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same pištki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły...
Aparat:
- Piiip!
- Mamusiu, dzieci w szkole mówiš, że dużo jem.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę bo mi wanna potrzebna.
- Mamusiu, dzieci w szkole mówiš, że mam długie zęby!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nic już nie mów bo mi podłogę rysujesz.
- Mamusiu, dzieci w szkole mówiš, że mam duże okulary!!
- Jasiu, nie przejmuj się, zdejmij je w przedpokoju, umyj ręce i chod na obiad. Po jakim czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu woła:
- Cholera jasna, kto tu kolarzówkę w przedpokoju postawił!!!
Skarzy się Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mówiš, ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj się i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!
- Tato, daleko jest ta Ameryka?
- Nie godoj tiela, ino wiosłuj!
- Tato, znalazłem babcię!!!
- Tyle razy Ci mówiłem durniu, żeby nie kopał dołków w ogródku!
- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama. - Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci. - Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumne!!!
- Jasiu dlaczego spóniłe się do szkoły? - Bo pewnej pani zginęło 100 000 zł. - I co? Pomagałe szukać? - Nie!!! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!!
Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał: "Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".
Jasiu - pyta sie pani - bioršc pod uwagę twoje lenistwo, jakim zwierzęciem chciałby być? - Wężem. - A dlaczego? - Bo leże i idę...
Lekcja biologii. - Jak się nazywa największy zwierz mieszkajšcy w naszych lasach? - Pyta sie pani Jasia. - Dwied. - Chyba niedwied? - Jeli nie dwied, to ja nie wiem.
- Mamusiu, dzieci w szkole mówiš, ze mam duże uszy! - Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj się, to nie prawda, tylko nie kręć tak głowa, bo znowu będzie przecišg.
Dzieci miały przynieć do szkoły różne przedmioty zwišzane z medycynš. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki. - A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia. - Aparat tlenowy! - Tak...? A skšd go wzišłe? - Od dziadka. - A co na to dziadek? - Eeeech... cheeee...
- Dlaczego cišgle spóniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia. - Bo nie mogę się obudzić na czas... - Nie masz budzika? - Mam, ale on dzwoni wtedy gdy pię.
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca: - Tatusiu, czy mógłby mi podpowiedzieć jakie zdanie o katastrofie? - W domu nie ma ani kropli wódki.
W szkole na lekcji geografii pani pyta dzieci, w którym kraju jest najcieplejszy klimat. - W Rosji - odpowiada Ja. - Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani. - Bo, proszę pani, do nas w styczniu znad Wołgi ciocia przyjechała w trampkach.
- Dzieci, co to jest? - pyta się nauczycielka biologii trzymajšc w ręku wypchanego ptaka. - To jest ptok - odpowiada Ja. - Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak sie nazywa? - Sraka - odpowiada pojętny uczeń.
Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się: - Mamo, babciu, siostro, Tatu się powiesił na poddaszu. Wszyscy rzucajš łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie: - Prima aprilis... No to wszyscy wielkie "UFFFFF"... A Jasiu kończy: - ... w piwnicy...
Tatusiu, dlaczego babcia się trzęsie? Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie!
Córka do matki: - Mamo dzieci przeżywajš mnie żyrafa. Czy to prawda ze mam długš szyję? - Ależ skšd. Ale zobacz przez tamten komin czy tata już nie wraca...
- Tatusiu, dlaczego my tak póno przyszlimy do tego sklepu na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłódkę...
- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem? - Nie gadaj tyle, tylko rozkręcaj szybciej szyny.
- Jasiu, gdzie twój tatu? - Wyjechał w ważnej sprawie służbowej na 6 miesięcy, ale jak będzie się dobrze sprawował, to wróci wczeniej.
Mały Kazio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie mietany. - Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podajšc pełny słoik. - Mamusia położyła pienišżki na dnie słoika...
- Mamusiu, czy to tatu kupił to nowe futro? - Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na wiecie nie było...
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu! - I co pomogło? - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
- Karolinko, czemu płaczesz? - Aaaa, bo wujek spadł z drabiny i połamał szafkę i stłukł lustro... - I co, żal Ci wujka? Stało się mu co? - Nieeee, ale mój brat to widział, a ja nieeeeeee...
- Mamo, dzi na lekcji pan od matematyki pochwalił mnie! - To bardzo ładnie, a co powiedział? - Że wszyscy jestemy idiotami, a ja - największym!
- Babciu, jak ci smakował cukierek? - Bardzo dobry. - Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia: - Jaki to czas? Ja się kšpię, ty się kšpiesz, on się kšpie... - Sobota wieczór, panie profesorze.
Maly chłopiec płacze na ulicy. - Co się stało, synku? - pyta starsza pani. - Mama dala mi pienišdze na chleb i mleko, a ja je zgubiłem Teraz na pewno dostane lanie... - Masz tu pienišdze na chleb i mleko i już nie płacz - starsza pani głaszcze chłopca po głowie i odchodzi. Chłopiec biegnie na róg ulicy do dwóch koleżków i woła: - Jeszcze trzy takie i możemy ić do kina!
U dentysty mama prosi synka: - A teraz bšd grzeczny i powiedz ładnie "aaa", żeby pan doktor mógł wyjšc palce z twojej buzi.
Mała Ania mówi: - Mamusiu, pójdę do sklepu kupić zeszyt... - Ani mi się waż! Taki deszcz leje, że żal psa wypędzić. Tata zaraz pójdzie i kupi ci ten zeszyt.
Dzieci chwalš się w przedszkolu: - Mój dziadek jest taki stary, że jest cały siwy. - Mój dziadek jest łysy i nie ma zębów. Jasio mówi: - A mój dziadek był taki stary, że tata musiał go zastrzelić.
Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknał: - Na szczęcie! - Dziękuję Jasiu, ale nie mówi się 'na szczęcie' tylko 'na zdrowie'. Na to Jasiu: - Na szczęcie się pani ryło nie rozerwało...
Małgosia mówi do Jasia: - Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne? - To rzeczywicie dziwne, bo niby skšd w lesie wzięło się kozie mleko?...
Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczšł głono przeklinać. Przystaje przy nim jaki mężczyzna i mówi: - To nieładnie! Jeste za mały, żeby tak przeklinać! - Wszyscy mi tłumaczš, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam w końcu robić, kiedy sobie stłukę kolano?!
Mama tłumaczy Jasiowi: - Trzeba być grzecznym, żeby pójć do nieba! - A co trzeba zrobić, żeby pójć do kina?
Na lekcji przyrody nauczycielka pyta: - Jasiu, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mšdre ptaki. Odlatujš, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
- Bolku, jak nazywał się Chrobry? - Nie wiem. - No, przecież tak jak ty! - Nowak?!
Mala Zosia przedstawia sie gociom: - Jestem panna Zosia. Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że szecioletnia dziewczynka przedstawiajšc się mówi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się: - Jestem Zosia... ale już nie panna.
Mama pyta sie Jasia: - Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz? - Dzwonek, mamo.
W szkole pani pyta sie dzieci: - Jasiu, co wiesz o Powstaniu Styczniowym? - Jedni mówiš że było, inni że dopiero będzie... - A ty Małgosiu? - Ja tam nie wiem, ale tata się szykuje.
- Kaziu, dlaczego nie byłe wczoraj w szkole? - Bo wczoraj umarł mój dziadek... - Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie... - Tatu wystawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentš...
Lekcja polskiego. Pani pyta się dzieci kto był największym polskim wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada: - Ad... Jasiu: - Adam!!! - Dobrze, a jak mišł na nazwisko? Cisza. Pani znowu podpowiada: - Mi... - Michnik!!!
- Tatusiu widziałem jak nasz sšsiad gonił ruszajšcy z przystanku autobus... - I co? - Poszczułem go naszym Burkiem i zdšżył...
- Czy lubisz recytować wierszyki? - pyta jeden z goci małej córeczki państwa domu. - Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby gocie wreszcie poszli do domu...
- Synku, dlaczego płaczesz? Chciałe okręcik? Dostałe okręcik. Czego jeszcze chcesz? - Morza!!!
Kaziu, czy umyłe już uszy? - Nie, ale jeszcze słysze!
Mamo, to jest Kazio! Przyjrzyj mu się uważnie! - Dlaczego? - Bo on się uczy jeszcze gorzej niż ja!
- Kaziu, dlaczego rzuciłe w tego chłopca jeszcze drugim kamieniem? - Bo pierwszym nie trafiłem.
Mama do Jasia: - Usišd synku i opowiedz nam jakš miesznš historyjkę. - Problem w tym, że nie mogę usišć. Przed chwila opowiedziałem miesznš historyjkę o tatusiu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
@Shikamaru Nara
Raikage (Zastępca Głownego)
Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany:
Nie 7:21, 03 Sie 2008 |
 |
@Rock Lee napisał: |
- Tatusiu, Marsjanie to nasi przyjaciele czy wrogowie?
- A czemu pytasz Jasiu?
- Bo przyleciał wielki statek i zabrał babcię.
- Aaa, to w takim razie przyjaciele.
|
To mi sie z wszystkich najbardziej podoba
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez @Shikamaru Nara dnia Nie 7:22, 03 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|